Artykuły

Przewodniki Turystyczne

NEPAL HIMALAJE – co wybrać - trekking Wokół Annapurny czy pod Mount Everest

Tablica przy wejściu do Parku Narodowego Sagarmatha i dokumenty uprawniające do trekkingu i wspinaczki.

Dla osób które jadą pierwszy raz w Himalaje Nepalu, często jedyny, to jest odwieczne pytanie: czy trekking pod Everest czy wokół Annapurny. Większość turystów chce bowiem odbyć jeden z nich. Który wybrać? To zależy od tego, co nas bardziej interesuje i jak z naszym zdrowiem.

Chcesz ze mną pojechać do NEPALU zapraszam do zgłoszenia:  tel. +48 696071795, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Czytaj ofertę również: TUTAJ

Kiedy pojechać? Są dwa sezony: wiosenny (przedmonsunowy) i jesienny (pomonsunowy). Jeżeli chodzi o miesiące, to najpewniejsza pogoda jest w kwietniu i maju oraz w październiku i listopadzie. Przy czym jesienny sezon uchodzi za bardziej stabilny pogodowo, z większą przejrzystością powietrza i mniejszym ryzykiem, że duża ilość śniegu utrudni wędrówkę (zazwyczaj w ogóle tego śniegu nie ma).

Trekking wokół Annapurny  (Annapurna Circuit)

Najpopularniejszy w Nepalu. Czas trwania: zazwyczaj około 15 dni– taką wersję najczęściej oferują firmy trekkingowe, ale nie trzeba z nich korzystać, chociaż niemal wszyscy korzystają (władze Nepalu chcą wprowadzić obowiązek korzystania z przewodników na trekkingach i pewnie to im się uda). Wszystko zależy od wybranej trasy i naszej kondycji oraz warunków atmosferycznych, które w sezonie są dosyć stabilne czyli dobre. Jeżeli będziemy dysponowali liczbą dni 21, to na spokojnie przejdziemy trasę w jednym z dłuższych wariantów. Gdy mamy bardzo mało czasu – około 10 dni – możemy ostro skrócić trekking, kończąc w Jomsom, skąd samolotem polecimy do Pokhary (o ile nie będzie zbyt silnego wiatru).

Dla kogo to trekking? Dla tych co z różnych powodów (np. zdrowotnych czy kondycyjnych) chcą jak najkrócej przebywać na dużych wysokościach. Na trasie jest tylko jeden wysokogórski punkt: przełęcz Thorung La (5416m n.p.m., oddziela Purkung Himal od Muktinath Himal). Większość trekkingu odbywa się na wysokościach poniżej 3000m n.p.m., są fragmenty poniżej 1000m n.p.m. Trasa wzdłuż trekkingu jest bardzo łatwa i dosyć płaska, mocno zabudowana. Infrastruktura jak na Nepal jest dobra, część trekkingu można pokonać samochodem terenowym (istnieje nawet publiczny transport), a do/z Jomson można się dostać samolotem z Pokhary. Jako że trasa jest nisko położona, to na wielu odcinkach jest ciepło, nawet towarzyszy las subtropikalny. Minusem jest to, że droga biegnie nisko, a więc daleko od zlodowaconych szczytów i jest dosyć monotonna, żeby nie powiedzieć nudna, zwłaszcza w dolinie rzeki Kali Gandaki. Poradzi z nią sobie przeciętnie zdrowy człowiek, przeciętnie sprawny i nawet w zaawansowanym wieku. Trekking wokół Annapurny powinien być też tańszy od tego w rejon Everestu, gdyż można do początku ścieżki dojechać autobusem. Ponadto jest bardziej dostępny, w bardziej zaludnionym rejonie oraz przebiega na niższych wysokościach. Oczywiście praktycznie wszyscy podróżują z przewodnikiem i tragarzami, którzy noszą ekwipunek turystów.

Osobiście uważam, że jeżeli ktoś lubi bliskie obcowanie z górami wysokimi, to jest dużo mniej atrakcyjny niż trekking w rejon Everestu.

Krańcowe punkty. Początek wędrówki następuje zazwyczaj w Bahundanda na wysokości około 1310m n.p.m. lub trochę wcześniej w Nagdi ok. 930m n.p.m. albo Besisahar 830m n.p.m. Kończy zazwyczaj w Beni na ok. 830m n.p.m. lub w  Nayapul ok. 1050-1070m. Gdy start na trekking następuje z pobliskiej Pokhary już pierwszego dnia jest dość czasu, by ruszyć na szlak, jeżeli z Katmandu, to wyrusza się na niego po noclegu w „miejscowości startowej”. Mimo że trasę można odbyć w obu kierunkach, to praktycznie wszyscy ją pokonują tak jak przed chwilą napisałem.

Szlak ten, to tak naprawdę ruchliwa nieoznakowana ścieżka, posiada kilka odgałęzień i wariantów. Część biegnie równoległe i w niewielkiej odległości od nazwijmy głównej trasy, ale część zupełnie inaczej. Przede wszystkim warto wspomnieć o końcowym odcinku. Tutaj mamy do wyboru kilka różnych tras, ale dwie są dominujące. Dzięki wybudowaniu drogi jezdnej do Beni duża część uczestników trekkingu właśnie tutaj kończy wędrówkę, oszczędzając czas i nogi, ale tracąc jedną z największych atrakcji. Mianowicie punkt widokowy Poon Hill (3193m n.p.m., z wieżą widokową 3210m n.p.m.). Oferuje on fantastyczną panoramę na Dhaulagiri I 8167m n.p.m., Tukuche Peak 6920m n.p.m., Annapurnę Południową 7219m n.p.m. i częściowo na Annapurnę I 8091m n.p.m. Wymaga jednak wysiłku. Za Tatopani na ok. 1150m n.p.m., droga się rozwidla i albo zejdziemy do Beni albo czeka nas długa wędrówka do góry, do wioski Ghorepani (2875 m n.p.m.), skąd wychodzi się o świcie aby podziwiać widok z Poon Hill otoczonego lasem rododendronowym. Jeżeli z Tatopani do Beni bez przeszkód dostaniemy się w jeden dzień, to już dojście przez Poon Hill do Nayapul wymaga dwóch dni intensywnego marszu, a wielu potrzebuje 3-4-ch dni. Z Ghoreapni jeżeli mamy siły i czas można odbić na trasę do Sanktuarium Annapurny (Annapurna Base Camp – South, ok. 4100m n.p.m.), która chociaż krótka, to najczęściej realizowana jest jako odrębny trekking (Annapurna to pierwszy w historii zdobyty 8-tysięcznik, w roku 1950r. przez Francuzów: Herzoga i Lachenala, od strony północnej).

Przebieg trasy. Od strony Besisahar trasa powoli i monotonnie pnie się do góry. Powyżej 3000m możemy odbić w prawo i zdobyć trekkingowy szczyt Pisang 6091m n.p.m. lub odbić w lewo w rejon jeziora Tilicho 4920m n.p.m., gdzie okoliczne ścieżki prowadzą na wysokościach do około 5500m n.p.m. Do Tilicho możemy dotrzeć też od drugiej strony trekkingu, od Jomsom. Gdy znajdziemy się na wysokości 4000m mamy kilka opcji pokonania przełęczy Thorung La. Bardzo sprawni mogą z tej wysokości w jeden dzień wejść na przełęcz (5416m n.p.m.) i zejść do wiosek w dolinie po drugiej stronie, poniżej 4000m n.p.m. (np. Ranipauwa, Jharkot czy Kagbeni). Większość uczestników trekkingu nie da jednak rady w jeden dzień pokonać tej trasy, stąd ten problem rozwiązuje się na kilka sposobów. A pokonywanie Thorung La rozbija się na 2-3 dni. Można zrobić podejście aklimatyzacyjne, zejść i ruszyć dopiero na przełęcz. Można bez aklimatyzacji, dojść np. do Thorung Phedi na ok. 4450m, przenocować, przejść przełęcz i zejść na przykład do Kagbeni (2800m n.p.m.). Na samej Thorung La, w sezonie, można kupić gorącą herbatę i nie dotknąć na ścieżce śniegu – zwłaszcza jesienią – bo go nie będzie. Istnieje też możliwość wejścia na trekkingowe 6-tysięczniki znajdujące się po obu stronach przełęczy (Yakawakan 6481m n.p.m., Khatung Kang 6384m n.p.m., Shya Gang 6032m n.p.m.). Przy czym nawet na tzw. szczytach trekkingowych są elementy wspinaczki lodowcowej i duża ekspozycja, tylko że zdobywa się je szybko. Po drugiej stronie Thorung La, znajduje się słynne sanktuarium Muktinath (3770m n.p.m.) koło wioski Ranipauwa. Jest to święte miejsce dla hinduizmu i buddyzmu, a w jednej ze świątyń pali się wieczny płomień dzięki naturalnemu ujściu gazu z wnętrza ziemi. Ognik jest jednak bardzo niewielki a w świątyni nie można robić zdjęć. Okolice Muktinath oferują efektowne panoramy na dystrykt Mustang, Tybet i Dhaulagiri I.

Gdy kilometr niżej miniemy Kagbeni, trasa robi się bardzo płaska i biegnie wzdłuż doliny rzeki Kali Gandaki. Jej dolina jest reklamowana jako najgłębsza dolina świata pomiędzy 8-tysięcznikami: Annapurną I (8091m n.p.m.) i Dhaulagiri I (8167m n.p.m.). W dolnym biegu jest wykorzystywana do najsłynniejszych w Nepalu raftingów.

Chociaż trekking nazywa się wokół Annapurny, to główny wierzchołek Annapurny jest słabo widoczny z trasy, dużo lepsze widoki są na inne fragmenty okolic Annapurny i na Dhaulagiri. Część turystów kończy wędrówkę w Jomsom, lecąc z miejscowego lotniska do Pokhary. Odcinek z Jomsom (2700m n.p.m.) do okolic Ghasy (2010m n.p.m.) jest długi, bardzo płaski i monotonny, zaś dolina szeroka (można go pokonać samochodem). Z Ghasy trasa żwawo schodzi w dół do termalnych źródeł w Tatopani (1200m n.p.m.) - należy zachować w tym miejscu szczególną ostrożność ze względu na ryzyko osuwisk zboczy - skąd dostaniemy się do drogi w Beni albo przez Ghorepani i Poon Hill do Birethanti i Nayapul.

Link do felietonu pt. Dlaczego doszło do tragedii w Himalajach w rejonie Annapurny (w rejonie Thorung La w październiku 2014 roku) znajduje się: TUTAJ.

●Trekking wokół Annapurny – MAPA:

annapurna

Trekking do Everest BC i na punkt widokowy Kala Pattar

Ciężko powiedzieć, który trekking jest popularniejszy. Czy pod Everest czy wokół Annapurny. Na ten drugi ze względu na łatwą dostępność rusza więcej osób, zaś ten pierwszy jest trochę bardziej wymagający. Czas trwania: zazwyczaj około 14dni w wersji najbardziej klasycznej, chociaż na upartego można i w 10dni.  Jeżeli chcemy zrobić to na dużym luzie, z odbiciami w boczne doliny, to bez problemów spożytkujemy 21-28dni. Prawie każdy turysta korzysta ze zorganizowanych wyjazdów, z przewodnikiem, tragarzami(albo jakami zamiast nich), chociaż możliwy jest trekking indywidualny. To przede wszystkim w rejonie Mount Everestu (Solu Khumbu i Khumbu Himal) żyje słynna grupa etniczna Szerpów. Pisałem o niej TUTAJ.

Dla kogo ten trekking? Dla osób, które chcą zobaczyć najwyższe góry świata z bardzo bliska. Nie przeszkadzają im surowe himalajskie pustkowia. Mają przyzwoitą kondycję i poradzą sobie z dłuższym przebywaniem na wysokościach przekraczających 4-5 tys. m n.p.m. Przy czym należy wspomnieć, że większość osób poradzi sobie, organizm podoła takiemu wyzwaniu, a sama trasa jest bardzo łatwa. Warto jednak zadbać o konsultację lekarską, a osoby przewlekle chore muszą to zrobić dla własnego bezpieczeństwa. Przeciwwskazaniem do wyjazdu w góry wysokie są między innymi choroby układu krążenia z nadciśnieniem na czele, choroby serca, chorzy na cukrzycę także muszą bardzo uważać.

Dzienna wędrówka przy klasycznym pokonywaniu trasy wynosi około 5-8 godzin (podobnie zresztą jak na trekkingu wokół Annapurny). Trekking pod Everest przebiega przez dużą część na wysokościach powyżej 4000m, a najwyższy nocleg jest możliwy na ok. 5150m n.p.m. Co za tym idzie, jest nie tylko ciężej, ale i chłodniej niż w rejonie Annapurny. Ze względu, że praktycznie wszyscy wyruszają z Lukli, do której trzeba dolecieć, a trekking jest w mniej dostępnym rejonie Himalajów oraz przebiega na dużych wysokościach, ceny są wyższe niż w rejonie Annapurny. Obecność najwyższej góry świata, Mount Everestu (8848m n.p.m.), nie jest tu bez znaczenia. W Nepalu mówią na nią Sagarmatha a w chińskim Tybecie – Czomolungma. Infrastruktura wzdłuż trekkingu jest rozbudowana i na dobrym poziomie, jak na nepalskie warunki, ale uboższa niż w rejonie Annapurny.

Krańcowe punkty. Dzisiaj wszyscy stratują z Lukli (ok. 2850m n.p.m.), do której dolatują niewielkimi samolotami z Katmandu. Lot trwa jakieś 30-40 minut (starty od wczesnego rana do południa). Lotnisko w Lukli uchodzi za jedno z najniebezpieczniejszych na świecie. Wąska droga startowa, bez systemów naprowadzających, biegnąca  pod górę, wkoło skały, domy, wysokie szczyty, czasami wietrzna i mglista pogoda. I pogoń Nepalczyków za pieniędzmi a turystów za jak najszybszym dotarciem na miejsce, bo nie mają więcej urlopu albo za dużo pieniędzy. To skutkuje od czasu do czasu katastrofą lotniczą. Piloci wbrew rozsądkowi nawet podczas bardzo złych warunków próbują lądować, co nie zawsze im się udaje, wtedy media informują o śmierci ponad 20 turystów. Zdarzające się załamania pogody powodują zamknięcie lotniska i konieczność czekania nawet kilku dni na poprawę. Alternatywą jest wynajęcie droższego helikoptera, które mogą latać w trudniejszych warunkach.

Zanim powstało lotnisko w Lukli, alpiniści i trekkersi dojeżdżali z Katmandu autobusem/samochodami do Jiri (ok. 1900m n.p.m., dzień jazdy), skąd pofalowanym terenem pieszo przez 3-7 dni wędrowali do okolic Lukli (w dół 2-4dni) – czas przejścia zależy od kondycji i dziennej liczby godzin poświęconej na wędrówkę. Przy czym Luklę większość zmierzających z Jiri pomijała, przechodząc ścieżką poniżej. W pobliskim Chheplung (2660m n.p.m.) – obie ścieżki – z Jiri i Lukli – łączą się w jedną, prowadzącą ku Phakding i Namche Bazar.   

Obecnie prawie nikt z tej trasy nie korzysta, poza tragarzami noszącymi towary do sklepików i prymitywnych hotelików w rejonie Everestu (to tańsze niż droga lotnicza). Tylko nieliczne firmy organizują trekkingi z Jiri, ale powrót jest samolotem z Lukli do Katmandu. Może to się jednak zmienić, gdyż ceny lotu do Lukli są już tak wysokie, że coraz więcej turystów rozważa pieszą wędrówkę, zwłaszcza ci o dysponują znaczną ilością czasu. Teoretycznie alternatywnym rozwiązaniem w stosunku do lotu do Lukli i dojazdu do Jiri, może być dojazd bardzo lokalnymi drogami do Salleri (ok. 2440m n.p.m.), skąd dojście do Lukli zajmie mniej czasu niż z Jiri.

Trekking kończy się na punkcie widokowym Kala Pattar albo trochę dalej w bazie namiotowej pod Mount Everestem. Powrót jest tą samą drogą, jeżeli nie wybierzemy innego wariantu przez sąsiednie doliny. Trasa trekkingu jest nieoznakowana, ale zgubić się nie sposób.

Przebieg trasy. Dla praktycznie stu procent podróżujących w tym rejonie wędrówka rozpoczyna się w Lukli na 2850m n.p.m., a najniższy punkt na trekkingu to ok. 2560m n.p.m. (za Luklą). Gdy podczas podejścia do stolicy Sherpów – Namche Bazar (3440m n.p.m.) przekroczymy 3000m n.p.m., to już poniżej tej granicy nie zejdziemy. Za Namche możemy przejść główną ścieżką poniżej Khumjung lub przez samą miejscowość (3780m n.p.m., widoki na Thamserku 6608m n.p.m. i Kangtega (6782m n.p.m.). Za Khumjung można odbić w lewo na popularną trasę prowadzącą na Gokyo Ri (5360m n.p.m.) – punkt widokowy na Mount Everest (okolica oferuje też widoki na Cho Oyu (8201m n.p.m.), Gyachung Kang (7922m n.p.m.), Cholatse (6440m n.p.m.), Taboche (6501m n.p.m.) i jeziora Gokyo). Z Gokyo Ri można się dostać do głównego szlaku pod Everest przez największy nepalski lodowiec  Ngozumpa i przełęcz Cho La (5360m n.p.m.).

Idąc prosto z Khumjung dojdziemy do buddyjskiego klasztoru w Pangboche (3930m n.p.m.) i dalej w sąsiedztwie Ama Dablam (6812/6856m n.p.m.) do Pheriche (4270m n.p.m.). To ostatnia większa miejscowość na szlaku z niewielkim szpitalem. Z Pheriche możemy odbić w prawo do Chhukung (4730m n.p.m.) i wejść na trekkingowy Island Peak (6181m n.p.m.) pod południową ścianą Lhotse (8516m n.p.m.), która też widoczna jest z głównego szlaku. Po drodze na wysokości około 4642m n.p.m. mienimy tzw. czorten Kukuczki, symboliczny grób, upamiętniający polskich himalaistów, którzy zginęli na tej ścianie Lhotse: Jerzego Kukuczkę, Rafała Chołdę i Czesława Jakiela.

Z Chhukung możemy wrócić do Pheriche lub przejść do głównego szlaku przez przełęcz Kongma La (5520m n.p.m.), po drodze podziwiając Makalu 8481m n.p.m., Lhotse, Ama Dablam, a w końcowym odcinku do Lobuche (4910m n.p.m.), pokonując słynny lodowiec Khumbu. Po obu stronach Kongma La są szczyty trekkingowe Pokalde (5806m m.p.m.) i Kongma Tse (5820m n.p.m.), a z Lobuche startuje się na inny trekkingowy szczyt Lobuche East (6119m n.p.m.). Ważna informacja, w Nepalu na trekkingi, wejścia na szczyty trekkingowe i oczywiście wszelakie inne też – potrzeba pozwolenia, które w przypadku wspinaczek tanie nie jest.

Idąc główną trasą przez Pheriche dojdziemy do Dughla i Thokla Pass (4830m n.p.m.), za którą dochodzi ścieżka ze wspomnianej przełęczy Cho La. Dalej będzie Lobuche, Lobuche Pass (5110m n.p.m.) oraz przejście po rumowisku skalnym moreny czołowej lodowca Changri (po prawej stronie będzie lodowiec Khumbu). Ostatnią miejscowością na trasie jest Ghorak Shep (5140-5160m n.p.m.) - główny punkt startowy na Kala Pattar i do Everest Base Camp (bazy pod Everestem). Kala Pattar to nic innego jak ramię dobrze widocznej góry Pumori (7165m n.p.m.). Jest to kilka „pagórków”, ścieżka kończy się na jednym z nich, na skale z flagami modlitewnymi, na wysokości 5645m n.p.m. (najwyższy punkt trekkingu). Mamy stąd najsłynniejszy widok na Mount Everest, który jest na wyciągnięcie ręki, także na Nuptse 7861m n.p.m., Dried Lake 5297m n.p.m. oraz lodowiec Khumbu ze słynnym Ice Fall`em schodzącym z Everestu, którym biegnie jedna z głównych dróg na szczyt. Znajdujemy się w pobliżu granicy z Chinami (Tybet). Na Kala Pattar stratuje się o świcie i większość turystów następnie schodzi jak najniżej tego samego dnia, najlepiej do Pheriche. Nocleg na ponad 5000m i pobyt na tej wysokości, dla wielu jest ciężkim przeżyciem (mało tlenu, spowolnione ruchy, nienajlepsze samopoczucie). Jeżeli jednak ktoś się dobrze czuje i ma dobrą kondycję, może tego samego dnia dojść do Everest Base Camp (5360m n.p.m.) na lodowcu Khumbu naprzeciwko Ice Fall`a i na nocleg wrócić do Ghorak Shep. Ewentualnie Everest BC zostawić sobie na drugi dzień. Przy czym wiele firm trekkingowych robi albo Kala Pattar albo Everest BC lub dają wybór, ale w ich planie trekkingu nie ma dotarcia do obu tych miejsc. Tak naprawdę niemal wszyscy kończą trekking na Kala Pattar, a do Everest BC docierają nieliczni.

Do Lukli wracamy tą sama drogą, jeżeli nie wybraliśmy odbić do sąsiednich dolin (opisane odbicia to nie jedyne na trasie do Everest BC, ale najpopularniejsze). Trekking w rejon Everestu jest bardziej pofalowany niż wokół Annapurny, jest bardzo dobrze zagospodarowany, a w sezonie może być problem z noclegami jeżeli nie mamy rezerwacji (rozwiąże go posiadanie własnego namiotu i dobrego śpiwora). Śpiwór konieczny jest również gdy śpimy w lokalnych hotelikach.

●Trekking do Everest BC i na Kala Pattar – MAPA:

everest BC

Podsumowanie

Trekking pod Everest jest dużo bardziej wysokogórski od tego wokół Annapurny. Ogromne wrażenie robią najwyższe szczyty świata na wyciągnięcie ręki, sąsiedztwo dużych lodowców a nawet niewielki z nimi bezpośredni kontakt. Sam lot do Lukli dostarcza wrażeń. Trekking wokół Annapurny jest mniej górski, chociaż i tutaj na chwilę znajdziemy się na wysokościach podobnych jak pod Everestem, wyraźnie przekraczających 5000m n.p.m. Przy czym w rejonie Annapurny nisko położone doliny, lasy z egzotyczną roślinnością, tworzą zupełnie inny klimat trekkingu. Zahaczymy na nim o Tybet. Dla osób w gorszym zdrowiu, mniej sprawnych, plusem będzie łatwiejsza możliwość udzielenia pomocy w rejonie Annapurny oraz dużo niższe średnie wysokości. Aczkolwiek w Nepalu nie ma profesjonalnych służb ratunkowych jakie znamy w Europie i w razie wypadku mogą być znaczne problemy zarówno z udzieleniem pomocy jak i jakością usług medycznych. Nepal to jeden z najbiedniejszych krajów świata.

To tylko moje prywatne zdanie, ale trekking w rejon Everestu uważam za dużo atrakcyjniejszy niż wokół Annapurny, zresztą ten drugi jest według mnie zbyt monotonny i miejscami nawet nudnawy.

Dla osób, które nie mogą się zdecydować, jedyną słuszną radą jest przejście obu trekkingów.

Jeżeli komuś żaden z nich nie odpowiada, to Nepal oferuje wiele różnorodnych pieszych tras, w niższych i wyższych górach. Coraz większą popularność zyskują trekkingi wokół Manaslu, wokół Dhaulagiri i w górnym Mustangu.

Zapraszam również do galerii: GÓRY WYSOKIE oraz W POWIETRZU oraz do artykułu: Dla kogo są góry wysokie?

Na zdjęciach:

001-012) – Trekking do Bazy pod Mount Everestem 5360m n.p.m. i na punkt widokowy Kala Pattar 5642m n.p.m.

013-021) – Trekking wokół Annapurny.


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2024 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search