Blog

Blog

DUBAJ – wyspa w kształcie palmy - Jumeirah Palm i nowa efektowna dzielnica Dubai Marina

Widok na dzielnicę Dubai Marina z wyspy-palmy Jumeirah.
Tytułowe miejsca - Jumeirah Palm i Dubai Marina, znajdują się po sąsiedzku. Stanowią tak duży obszar i tak zagospodarowany, że można tutaj spędzić mnóstwo czasu, w ogóle nie odwiedzając innych fragmentów Dubaju.

Dubai Marina uchodzi za bardzo rozrywkowe miejsce, w którym nie brakuje alkoholu i rozpusty, mimo że jesteśmy w arabskim kraju. Pod Burdż Chalifa jest stąd ponad 20 kilometrów. Są tutaj kanały, las drapaczy chmur, port jachtowo-motorowy, i oczywiście restauracje oraz kluby. Wszystko niedawno wybudowane albo jeszcze w budowie.

Wysokościowców jest cała ściana, świetnie widoczna z palmy-wyspy Jumeirah. Powstają kolejne. Do najwyższych należą: Marina 106 - 445m, Marina 101 do dachu ma 414m (426m z anteną), Princess Tower 392m (z antena 414m), 23 marina 393m, Elite Residence 380m. Warto też wspomnieć o skręconym Cayan Tower 306m, Damac Residenze 335m (pierwotnie miał mieć 420m), Emirates Crown 296m, czy The Marina Torch 352m. Dzielnica Dubai Marina została zainspirowana nadmorską dzielnicą wysokościowców w Vancouver w Kanadzie. Funkcjonuje tutaj jedyna linia tramwajowa w Dubaju. Po sąsiedzku jest pole golfowe a duża część plaż jest prywatna, przy nich zaś hotele i apartamenty.

Z Dubai Marina jest blisko do wyspy-palmy Jumeirah, która jest już w większości zabudowana, aczkolwiek wiele prac budowlanych nadal na niej trwa. Większa palma-wyspa Jebel Ali, od strony Abu Zabi, umiejscowiona niedaleko lotniska Al Maktoum, dopiero czeka na zabudowę. Powstać ma jeszcze Deira Palm. Ta ostatnia, ma zostać wybudowana za Dubai Creek, niedaleko Szardży. Zaś obok archipelagu The World, ma powstać archipelag The Universe (kształt Układu Słonecznego i Drogi Mlecznej). Na razie jednak zrezygnowano z realizacji projektu.

Jumeirah Palm jest najmniejszą z planowanych wysp w kształcie palmy. Gdy powstaną wszystkie, linia brzegowa Dubaju powiększy się o setki kilometrów. Jej budowę rozpoczęto w 2001 roku, a w 2006 oddano pierwsze budynki do zamieszkania.

Na palmę-wyspę Jumeirah udałem się z dosyć karkołomnym zadaniem pokonania jej pieszo, czego nikt nie robi. Samochody, taksówki i kolejka szynowa (monorail), tym się podróżuje. A tysiące robotników budowlanych, którzy tam pracują, dowożeni są autobusami.

Dobrze ubrany biały człowiek, ze sprzętem fotograficznym schowanym w małym plecaku nie budził żadnych podejrzeń. Przecież na pewno nie przyszedł tu piechotą. Nikt tego nie robi. Więc pewnie ma tu apartament, jest u siebie. Tym sposobem chodziłem sobie po wyspie, w miejscach przeznaczonych dla mieszkańców. Lecz gdy tylko wyciągałem aparat, pojawiało się ryzyko, że przyjdzie jakiś strażnik i mnie wyprosi. Raz się tak zdarzyło. Oni siedzą nawet na plażach, na krzesełkach, by nikt nie powołany się tam nie zapuścił. A człowiek z aparatem, jest podejrzany, mieszkańcy tak się nie zachowują. A osoby postronne przebywać tutaj nie mogą.

Nie przeszkodziło mi to w poczynieniu planowanych obserwacji. Eleganckie restauracje, hotele, kilka centrów handlowych, eleganccy głównie biali ludzie, piękne puste plaże i wspaniały widok na skyline dubajskiej mariny (Dubai Marina). I za dnia i w nocy ściana drapaczy chmur prezentuje się nie gorzej niż ta w rejonie Burdż Chalifa. Szkoda tylko, że jest to widok dla nielicznych.

Wyspa-palma to tak naprawdę kilka wysp. Pień palmy i odchodzące gałęzie to jedna wyspa, a wokół niej, w kształcie pierścienia, są kolejne, z czego trzy duże (dominują na nich hotele). Ochraniają serce palmy od fal, ale by dostać się na największą z nich, trzeba przejechać podwodny tunel, lub kolejką monorail nad wodą. Jeśli ktoś ma łódź, jacht, motorówkę albo helikopter, też sobie poradzi.

Stając u progu wyspy widzimy wieżowce z apartamentami, niewysokie, mające najwyżej po kilkanaście pięter. Są też niższe. Na liściach palmy są domy (wille), rażące pustką, brakiem ludzi i życia na nich. Na horyzoncie dominuje wysoki i duży hotel Kempinski.

Swój dom lub apartament posiada tutaj wiele znanych osób, w tym ponoć David Beckham. W gruncie rzeczy, jak się ma za dużo pieniędzy, można sobie tutaj coś kupić, na tej betonowej wyspie. Ale jeśli ma się ich tylko dużo, szkoda je marnować. Poza jakimiś szpanerskimi rządzami nie znalazłem tam nic, co normalnego człowieka mogłoby skłonić do zakupu nieruchomości. Jest brzydko, pełno budynków, sztuczne plaże, które morze próbuje zabrać i trzeba je uzupełniać.  Są nawet nie tysiące, ale miliony miejsc na Ziemi, gdzie warto kupić nieruchomość i cieszyć się otoczeniem przyrody, zabytkami, atmosferą i dobrym klimatem. Tego ostatniego też Dubajowi brakuje, jest tu najzwyklej za gorąco. Tym bardziej szanuję Arabów, że potrafili uczynić posiadanie nieruchomości na Jumeirah Palm jako obiekt pożądania, snobizmu.

Wędrując kilka godzin po wyspie napotkałem liczne kontrasty. Kobiety elegancko ubrane, atakowane przez pył z budów. Ludzie siedzący w restauracjach godzinami, bo co innego można by tutaj robić. Jak wspomniałem, dominowali biali ludzie, ale plaż pilnowali, oraz je sprzątali, przedstawiciele Azji Południowo-Wschodniej. To samo dotyczy budów. Robotnicy rano są przywożeni, by po pracy natychmiast zostać wywiezieni z wyspy. Bo to nie dla nich miejsce. Beton i sztuczność królują tutaj.  Nawet w części miejsc nie zbudowano chodników, zakładając z góry, że mieszkańcy wyspy nie będą po niej chodzić.

 Na zdjęciach: Dubai Marina - z wieżowcami i kanałami, wyspa-palma Jumeirah (Jumeirah Palm).


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2024 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search