Blog

Blog

Wilkołak (Wilcza Góra koło Złotoryi) - czyli jak wulkaniczna Bazaltowa Róża zamknęła kopalnię

Wilcza Góra (Wilkołak) stanowi obok Ostrzycy, najbardziej charakterystyczny punkt Pogórza Kaczawskiego. Położona bardzo blisko centrum Złotoryi, jest nie do pomylenia z niczym innym. Za sprawą działalności górniczej. Która dla tego miejsca jest jednocześnie bezcenna i przekleństwem. Dzięki kopalni bazanitu (odmiany bazaltu), udało odsłonić się fragment komina wulkanicznego (nek). Podobnych form na Pogórzu Kaczawskim można znaleźć więcej.  I żadnego z nich nie można nazwać wulkanem, co najwyżej wzgórzem pochodzenia wulkanicznego.

Aczkolwiek to konkretne miejsce ma szczególne znaczenie. Obok równoległych względem siebie efektownych skalnych słupów, jest na Wilczej Górze tzw. „róża bazaltowa”. Stanowi atrakcję na skalę europejską. W widocznym rdzeniu komina, słupy bazaltowe rozchodzą się gwiaździście (jak płatki kwiatów), z jednego punktu. „Różę” można obserwować pod szczytem wzgórza, od strony kamieniołomu. Bardzo dobrze się zachowała.

Co do aktywności wulkanów na terenie Polski jest sporo rozbieżności. Różne źródła podają, że Wilkołak był aktywny w trzeciorzędzie, ok. 15 – 17 mln lat temu. Ale czasami padają też liczby w okolicach 20- 25mln lat, a nawet 30mln lat.

Działalność wydobywcza mocno zdeformowała wzgórze, w zasadzie został z niego tylko fragment ze „skalną różą”. Dzięki czemu mocno ociosany wierzchołek przetrwał, choć człowiek obniżył jego wysokość z 373m na 367m n.p.m. Ubocznym efektem jest bardzo charakterystyczny skalny szczyt, porośnięty zagajnikiem.

Ku rozpaczy właścicieli odkrywkowej kopalni, w 1959 roku dla ochrony wartościowej roślinności i form geologicznych – związanych z wulkanizmem, na wierzchołku utworzono rezerwat. Dzisiaj całkowicie zaniedbany i zapomniany.

Bazanit na Wilczej Górze wydobywany jest od początków XX wieku, z wszystkich stron. Rezerwat utworzono od strony miejscowości Jerzmanice-Zdrój, skąd można wejść na szczyt. Natomiast z drugiej strony prężnie działał kamieniołom. W taki sposób, że naruszono filar ochronny rezerwatu i można odnieść wrażenie, że próbowano go zniszczyć. Wtedy – bez „bazaltowej róży” - nie byłoby powodu, by chronić ten teren, a bazanit i piaskowce, można byłoby wydobywać jeszcze długo. 

Na szczęście róża przetrwała, lecz widać w kamieniołomie, że jeszcze niedawno trwały tutaj prace wydobywcze. Obecnie nie ma w nim żadnego ciężkiego sprzętu (grudzień 2017). Aczkolwiek to jest nadal teren Kopalni Wilcza Góra należącej do firmy Colas, ogrodzony, z tabliczkami: wstęp wzbroniony.

Wilcza Góra znajduje się w sołectwie Wilków, przy samej granicy z miastem Złotoryja( 2,5km od Rynku). Stanowi część gminy Złotoryja i powiatu złotoryjskiego. Niestety Złotoryja i Wilków od zawsze ignorują swoje wulkaniczne pamiątki, które są totalnie zaniedbane. A o takim Diablaku wiedzą tylko nieliczni. Gdyby nie internet, być może nie wiedziałby nikt (napiszę o tym miejscu w kolejnym artykule). Dobrze wypromowany i zagospodarowany wulkanizm, może przynieść więcej pieniędzy z turystyki niż opowieści o złocie.

Jak zwiedzać Wilczą Górę? Niby to rezerwat, ale tak zaniedbany, niezagospodarowany, że nie ma sensu doszukiwać się tutaj jakichkolwiek ułatwień dla turystyki. Są chaszcze, śmieci, wypłowiała całkowicie tablica, że to rezerwat. Na jakimś drzewie w zagajniku poniżej widziałem bardzo stare oznaczenie szlaku turystycznego. Na szczęście są ścieżki – od strony Jerzmanic - i każdy sprawny człowiek wejdzie na szczyt. Skąd wspaniała panorama na Pogórze Kaczawskie, w tym Ostrzycę oraz na pasma Sudetów, aż po Karkonosze. Na zboczu możemy dojrzeć bazaltowe kolumny, lecz „skalnej róży” nie zobaczymy. Ją widać z drugiej strony – bądź z wewnątrz kamieniołomu, bądź z jego obrzeża.

Teoretycznie tam wejść nie wolno, bo są tablice, płot. W którym są dziury, a tam gdzie ich nie ma, nietrudno go pokonać. W kamieniołomie świetnie widać bazaltową różę i wspaniałe bazaltowe słupy (4-6 boczne w przekroju, ok. metr-półtora w obwodzie). Gdybyśmy chcieli dostać się do kamieniołomu od strony Wilkowa, do pokonania mamy bramę wjazdową do kopalni ze stróżówką. To była moja kolejna wizyta w tym miejscu, jak zwykle przeskoczyłem przez płot, wracając wyszedłem obok stróżówki. I jak zwykle byłem jedynym człowiekiem w kamieniołomie. Nikt nie robił mi żadnych problemów. Prawdą jest jednak, że zwykle tam bywam w okresach i godzinach „nieturystycznych”.

Chwilowo na Wilczej Górze nie widać wydobycia i świetnie by było, gdyby ten teren zostawić turystom, raz na zawsze. Choć właściciele kopalni mają pewnie inne pomysły. W każdym bądź razie, w okolicy działają inne kopalnie bazaltu. I niech tak zostanie.

Jeszcze ciekawostka, od strony Jerzmanic, u podnóża Wilczej Góry, można natrafić na dwie mikro-jaskinie w piaskowcach – Wilczą Jamę (7 m dł.) i Niedźwiedzią Jamę (2 m dł.).

Na zdjęciach: Wilcza Góra i Złotoryja (z Rynkiem i Basztą Kowalską). Wprawne oko na trzech sąsiadujących ze sobą zdjęciach dostrzeże drugą „bazaltową różę”, mocno zniszczoną przez działalność górniczą. Właściwa jest pod koniec galerii. 


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2024 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search