Blog

Blog

Manila (Filipiny + podsumowanie)

Centrum Manili

Metro Manila to ogromna aglomeracja, zyje tutaj ok. 15mln z ok. 100mln mieszkancow Filipin. Generalnie ma opinie miasta nieprzyjemnego, przytlaczajacego swoim bezladem, kontrastami biedy i bogactwa, klimatem. Uchodzi tez za niebezpieczne. Rzeczywiscie jego specyfika jest, ze eleganckie apartamentowce sasiaduja z ulicami biedoty. Sporo ludzi zyje tutaj na ulicach, w tym klimacie nie potrzeba domow, nikt ich tez nie przepedza. Filipinczycy ktorzy maja domy, mieszkania i tak wiekszosc czasu spedzaja na dworze, ze wzgledu na warunki klimatyczne. Do tego zachowuja sie jakby nigdy nie zasypiali, ulice przez cala dobe sa zatloczone i to nie tylko w Manili. 

Czesto w przekazach medialnych pokazuje sie chatki z Filipin kryte strzecha czy gliniane domki z Iranu jako przyklad biedy. Otoz to nie o to chodzi. Klimat tych krajow i tradycja stoja za taka a nie inna architektura. Gdyby na pustyni w Iranie wybudowac takie domy jak u nas albo w dzungli na Filipinach, to klimat by je zniszczyl, a ich klimatyzowanie skonczyloby sie bankructwem mieszkancow. Stad, gdyby Polska byla na miejscu Filipin budowalibysmy takie same domy jak oni, i odwrotnie. 

Stolica Filipin to ostatni moj przystanek w tym kraju. Postanowilem zweryfikowac krazace opinie o miescie. Dla nas Europejczykow takie miasto jak Manila nigdy nie zachwyci. Mamy miasta tysiac razy ladniejsze. Jak na Filipiny jest to jednak miasto atrakcyjne (w 1945r zostalo w znacznym stopniu zniszczone podczas dzialan wojennych). Sa zabytki z czasow hiszpanskich z XVIw miedzy innymi. Najabardziej znanym przykladem jest stare miasto zwane Intramuros. Pomiedzy murami obronnymi - czesciowo otoczonymi woda - znajduja sie kamienice, palace, koscioly np. sw Augustyna i Fort Santiago nad rzeka Pasig. Fort wydaje sie najaatrakcyjniejszy, poza tym stare miasto jest zaniedbane. Dziury po budynkach, inne sie wala, odrestaurowanych jest tylko kilka. Poza glownymi traktami sa tutaj uliczki biedoty z klimatem faveli z Ameryki Lacinskiej. W Manili pieszy to ciagle intruz, nie inaczej jest w Intramuros. Nie brakuje nagabywaczy na przejazdzki rikszami rowerowymi czy bryczkami.

Sasiedni Rizal Park to rowniez nic specjalnego, jak i platny ogrod japonski, a moze chinski bylo w nazwie - nieistotne. Z kolei nadmorska rozrywkowa dzielnica Malate nie posiada zadnego klimatu. W dzien brzydko, ruchliwie, czesto bez chodnikow. Wysokosciowce, rozwalajace sie domki, ulice bogactwa, ulice nedzy, zebracy, a promenada z palmami kokosowymi to nic specjalnego. Od zatoki oddziela ja betonowy mur i wysypane za nim kamienie. De facto w tym miejscu Zatoka Manila to sciek. Za to na promenadzie nie brakuje sprzedawcow, masazystow i bezdomnych. Wieczorem dziala tutaj pelno nocnych klubow, nagabywacze probuja przyciagnac klientele.

Drugiego dnia pobytu nie majc juz za bardzo co robic w Manili postanowilem wybraca sie do palacu Malacanang - siedziby prezydenta kraju polozonego nad rzeka. Niestety wokol palacu bylo pelno wojska, check-pointow i kategoryczny zakaz robienia zdjec. Nawet nie zblizylem sie do palacu. Na pytanie czemu odstawiaja taka szopke, nie uzyskalem nic poza sorry. Filipiny to jeden z wielu podobnych przykladow na swiecie, gdzie zabrania robic sie zdjecia najwazniejszym budynkom w panstwie.  

Jako ze caly dzien padalo, to powloczylem sie jeszcze po miescie, przejechalem metrem, ktore w Manili biegnie po wiaduktach, tak samo jak na przyklad duza czesc metra w Delhi. A propos Delhi to fragmenty Manilii swoim bezladem, trabieniem, brudem, tlumami ludzi, dziwnymi sieciami kabli doprowadzajacych prad przypominaja troche Delhi, troche tez miasta Ameryki Lacinskiej. Ma to swoj klimat.

Podsumowujac Manile, jesli ktos naprawde chce sie przekonac, ze nie ma tutaj nic ciekawego, to jeden dzien na zdobycie tej wiedzy mu zupelnie wystarczy. Na Filipiny przyjezdza sie dla przyrody, dla wysp, niektorzy dla wulkanow, jak w moim przypadku. 

Nie pisalem o tym, ale funkcjonuje na Filipinach w wiekszych miastach sporo malych marketow 24h, ktore jednoczesnie sa fastfoodami i mini piekarniami. Jest niedrogo, o kazdej porze mozna sobie wlasnorecznie przygotowac hot doga i zjesc. Bardzo fajny patent obok tradycyjnych fastfoodow i restauracji. Kiedys pisalem, ze nie ma tutaj czekolad w sklepie i zapomnialem wyjasnic przyczyne, jest banalna, rozstopilyby sie szybko, a nikt nie bedzie w takim klimacie specjalnie chlodzil czekolad, bo to nieoplacalne.  

Co do pogody, to bez zmian jak w saunie i bez zmian kilka razy dziennie leje. W hostelu w ktorym mieszkam sa raczej pustki, ale znajdzie sie paru Norwegow, Francuzow, Brytyjczykow, Australijczykow i Holenderka. W Intramuros spotkalem rowniez Niemcow.

Manila nie jest szczegolnie mila do spacerowania, ale wloczac sie i w dzien i w nocy, nie czulem sie zagrozony. Moze to wynikac z tego, ze takich "Manili", przeobilem juz setki, spacerowalem po znacznie gorszych miejscach na Ziemi. Co nie zmienia faktu, ze Australijczykowi w Intramuros probowano ukrasc portfel z tylniej kieszeni, a Francuzce na jakiejs wyspie w osrodku wczasowym z pokoju skradziono laptop. Trzeba tez sie przyzwyczaic do nagabywaczy i zebrakow. Ale tych ostatnich w porownaniu chocby z gruzinskim Tbilisi, to tutaj prawie wcale nie ma. Zreszta Filipiny od Gruzji sa nieporownywalnie bogatsze. Stanowia takze duzo atrakcyjniejszy rynek niz Polska. Z prostej przyczyny. W Polsce obecnie mieszka ok. 38mln osob. Gdyby te 38mln dysponowalo zarobkami i majatkami takimi jak Niemcy, Brytyjczycy czy Skandynawowie, to mielibysmi silna pozycje w swiecie. Sek w tym, ze Polska to nadal biedny kraj, chociaz nieraz odnosze wrazenie podczas moich podrozy, ze wiecej niz tylko biedny. Dlatego w takich Filipinach bogatych jest wiecej niz w Polsce, klasy sredniej wiecej niz w Polsce i kilkadziesiat milionow mieszkancow aspiruje do klasy bogatej i sredniej. A trzeba pamietac, ze Filipiny rozwijaja i bogaca sie duzo szybciej niz Polska. Takich przykladow na swiecie jest duzo wiecej. Skoro nie ma tutaj polskich turystow, polskich produktow, polskich firm (a np. Czesi sprzedali sklady pociagow dla tutejszego metra w Manili), to nie ma sie co dziwic, ze malo kto slyszal o Polsce albo myli Poland z Holland. Za to Chinczycy i Japonczycy inwestuja tutaj na potege. Amerykanie, Koreanczycy z poludnia i Hindusi tez sie staraja.

Z dygresji chcialem jeszcze wspomniec, ze wszedzie tutaj jest tylko jeden kurek do wody, czy w kuchni czy w lazience. Do letniej wody. Nie ma zimnej ani goracej. Cos czuje, ze temeprature wody zapewnia tutejszy klimat i nie ma potrzeby jej ani chlodzic ani ogrzewac. 

Podsumowanie pobytu na Filipinach.

Zwiedzilem tylko fragment kraju i to co mnie akurat interesowalo, wiec prosze to wziac pod uwage.

NA PLUS

- sympatyczni ludzie, znaja angielski (a to ze miejscowi probuja czasami naciagnac/oszukac bialasow zdarza sie wszedzie na swiecie - dlatego nie ma powodu przywiazywac do tego zbytniej uwagi)

- dobre drogi

- mozliwosc taniego jedzenia i zakwaterowania

- nie zadeptane przez turystow

 NA MINUS

- dla mnie z pewnoscia klimat, wole nasz polnocno-europejski

- proby zmonopolizowania najwiekszych atrakcji Filipin przez urzednikow, co skutkuje wysokimi kosztami zwiedzania i niepewnoscia czy cos bedzie otwarte czy zamkniete, a ze wokol dzungla to ciezko dzialac na wlasna reke. 

MIESZANE UCZUCIA

-przyroda - to sa konsekwnecje mojego podrozowania. Kawal swiata zjezdzilem, dziesiatki morz i oceanow, gor, wulkanow, dziesiatki miejsc z lasami tropikalnymi, uprawami ryzu itd - dlatego mnie tu nic nie zahcwycilo. Jest tak jak wszedzie niedaleko rownika. Byc moze gdybym pierwszy raz w zyciu zobaczyl miejscowa przyrode, tropilkalna, wlasnie na Filipinach, bylbym zachwycony. A tak ocena przecietna, ktora nie nalezy sie sugerowac. Coraz rzadziej mi sie zdarza uzywac okreslen pod wzgledem obserwacji przyrody typu: zachwycajaca, niesamowita, wspaniala. Za to coraz czesciej stwierdzam: przecietnie, standardowo, jak zwykle. Co i tak jest calkiem niezle, bo istnieja bardziej negatywne okreslenia.  

Kolejny przystanek to Borneo. Wiem, tam nie ma wulkanow, ale sa inne ciekawe rzeczy. Oby tylko linie Cebu Pacific nie zawiodly.

Pozdrawiam

Gregor

Na zdjeciach oczywiscie Manila: Fort Santiago w Intramuros, okolice Intramuros, chyba kalmary, ale nie jestem milosnikiem owocow morza wiec sie nie znam, rzeka Pasig, Malate z bulwarem po prawej stronie zdjecia, bezdomni w Malate prowadzacy sklepik na bulwarze.


Znajdź mnie

Reklama

Wydarzenia

Brak wydarzeń

nationalgeographic-box.jpg
redbull-225x150.jpg
tokfm-box.jpg
tvn24bis-225x150.jpg

Reklama

Image
Klauzula informacyjna RODO © 2024 Grzegorz Gawlik. All Rights Reserved.Projekt NRG Studio
stopka_plecak.png

Search